W ostatnim przystanku w czasie Gorzkich żali przy MOZAIKAch zatrzymaliśmy się przy stacji… „bez Jezusa”. Z jednej strony jakby Go na niej nie ma; a z drugiej strony Jego twarz przedstawia się najbardziej wyraziście.
Weronika – prawdziwy wizerunek, który otrzymała na (swej) chuście…
Chusta oplatająca… ona jakby oplata biodra Weroniki…
„Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. (…)” (Łk 12,35-38).
↓↓
Przypowieść zaczyna się wezwaniem do czuwania. Podkreśla je charakterystyczny dla Bliskiego Wschodu obraz przepasanych bioder i zapalonych pochodni. Biodra przepasywano zwykle w trzech wypadkach:
1) w czasie drogi, marszu. Taki rozkaz otrzymali m.in. od Boga Izraelici między innymi podczas ostatniej Pachy w Egipcie: Biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku (Wj 12, 11)
2) Ponadto w czasie pracy, co umożliwiało swobodne poruszanie i wykonywanie pracy
3) oraz w czasie walki (np. zapaśniczej, wojennej).
Przepasane biodra są znakiem oczekiwania, czuwania.
↓↓
Jezus ma być z nami zawsze: w drodze… w pracy… i w czasie różnych walk.
Wizerunek Jezusa to nie tylko obraz na chuście, na ścianie; choć owszem taki wizerunek może być dla nas bezcennym przypomnieniem, kto jest, czy powinien być dla nas najważniejszy…
↓↓
Ten Wizerunek, jak chusta, ma nas obwiązać/opanować… i wówczas, dzieje się to, co możemy zobaczyć patrząc na twarz Weroniki… → O czym nam może powiedzieć jej twarz?
To twarz wyrazista… taka naznaczona głębią spotkania… Twarz spokojna… Duże usta i duże oczy…
Usta z 1 str. duże jakby w ten sp. ukazujące, że mogą dużo powiedzieć, o tym, co naprawdę ważne… a z 2 str. zamknięte, co by mogło oznaczać, że nie są pochopne w szybkim formułowaniu myśli… czy osądów…
Duże oczy… bo widziały wielkie rzeczy…
To prawdziwe oblicze Jezusa ma być widoczne na naszym obliczu, to każdy z nas w jakimś stopniu, ma się stawać ikoną przedstawiającą samego Jezusa
I… dalej patrząc na mozaikę, widzimy jasność wokół jej głowy → jasność oblicza zmienia nas, i oddziałuje na innych…
… przy pewnej wyobraźni możemy dostrzec, że mozaika ma kształt cyfry jeden… To Jezus… jest dla mnie numerem Jeden… Jego Oblicze… Jego Osoba, która jak chusta mnie oplata… i wpływa na to, jak patrzę… wpływa na to, co mówię… w ostateczności sprawia, że moja twarz przyjmuję Prawdziwe oblicze…
Ta Jedynka jest też jakby strzałką, która wskazuje, gdzie można dostrzec Jego Oblicze, można Go dostrzec w NS… w Kaplicy Adoracji… strzałka do (Kaplicy) Największej Miłości…
Mogę podejść do Weroniki… zobaczyć na to, co trzyma w swoich dłoniach… Z jej perspektywy spojrzeć na twarz Jezusa i poprosić, by z tym spojrzeniem wejść w czas Wielkiego Tygodnia…
Gorzkich żali przy MOZAIKAch – wcześniejsze „przystanki”