Od Paschału, przy którym zatrzymaliśmy się w ub. niedzielę, dziś zawędrowaliśmy do chrzcielnicy, bo… w niej, za parę chwil, miał otrzymać chrzest mały Jerzy Jan.
Przy okazji powiedzieliśmy sobie, że chrzest to jest taki moment, w którym Bóg Ojciec przyjmuje nas za syna/córkę, byśmy nie byli jak niewolnik, który „żyje dla nieustannego trudu a trudzi się ze strachu przed cierpieniem i śmiercią”. Musimy zatem poznać „cel wędrówki” i jak mały Turin przyłączyć się do wyprawy u boku „elfickiego króla”, którym dla nas jest Chrystus, który Zmartwychwstał – Prawdziwie Zmartwychwstał! On zna nas po imieniu, i możemy z/a Nim iść bez strachu, nie jak niewolnik, ale jak dziecko Boże.
Na zakończenie Mszy:
1) IMIĘ postaci z ub. tygodnia – Woda – takie imię nadała jej właścicielka Antosia, Woda bo jej postać ma kolor jak woda 🙂 A przy okazji było to (nie)świadome nawiązanie do wody chrztu, w której został ochrzczony dziś mały Jerzy, a kiedyś każdy z nas…
2) WŁAŚCICIEL nowej postaci – Zuzia (córka Mirosława). (wylosowana przez Antosię)