Dwóch ludzi przyszło do świątyni…
Na początku Mszy wraz z celnikiem pochyliliśmy lekko głowę do przodu i przeprosiliśmy za nasze ewentualne grzeszne myśli… słowa… uczynki… i zaniedbania…
A po Ewangelii na I plan wyszedł faryzeusz, od którego uczyliśmy się tego w czym warto go naśladować (dziękuję, poszczę, daję dziesięcinę), a czego unikać (porównywania się z innymi i ich oceniania). Nie chodzi o to, by mówić, że nie jestem jak on/a, ale by móc dumnie stwierdzić:
(wiem, że ) jestem KIMŚ… (więc) mogę być NIKIM (dla kogoś)…
Jestem Kimś, gdy dziękuję, poszczę i daję dziesięcinę – czyli gdy jestem z NIM!
Na zakończenie Mszy:
- WŁAŚCICIEL kolejnego druciaka – Laura N. (która dziękowała P. Jezusowi za to, że była u Babci i Dziadka). Było też wiele innych karteczek (czyli Bombaewa), na których wiele pięknych podziękowań, a czasami i przeprosin wypisali Frania, Stefania, Helenka, Paulinka, Hania, Pola (nawet z rysunkiem), Leon N.
- Bombaewa – Zacheusz (kartki na następny tydzień)