Baranek przy Ołtarzu ma (promieniujące) serce, (duże) ucho, (odwróconą) głowę i (podniesioną) nogę – nie ma natomiast oczu i ust… Ma odwróconą głowę bo nasłuchuje co dzieje się przy/w grobie, z którego niedawno wyszedł… Słyszy kroki najpierw Mari Magdaleny, za jakiś czas bieg umiłowanego ucznia, a w końcu ciężkie kroki Piotra… A dalej słyszy bicie serc Piotra i Jana, którzy wchodzą do wnętrza grobu…
Baranek wciąż głowy nie odwraca, ponieważ nasłuchuje czy usłyszy i nasze kroki przy pustym grobie, z duża nadzieją, że i my wejdziemy do wnętrza grobu, a z niego usłyszy także bicie naszego serca…
A wówczas już obróci swą głowę do przodu, a nogą podniesioną (jak machnięciem ręki) da czytelny znak – pójdź za Mną, razem wejdziemy do twoich grobów, miejsc sprawiających ci ból, razem wejdziemy do środka, by zobaczyć, co tam się naprawdę stało…
Na zakończenie Mszy:
- Dziś do Bombaera (czyli do naszej kapsuły czasu) trafiła piętnasta Bombaewa nalężąca do Helusi K.