Razem z uczniami z Emaus przeszliśmy drogę od dołu Paschału aż po jego szczyt… Wysokość Paschału 110 cm odpowiadała 11 km, zatem łatwo nam było odmierzać kolejne kilometry (10 cm = 1 km) i wychwytywać kolejne etapy drogi. Rozpoczęliśmy w mrocznych kolorach dolnej części Paschału… następnie przyłączyła się do uczniów mała pszczółka [patrząc na zdjęcie – na wysokości konfesjonału, jakby tu zaczęła się ich „spowiedź”]. Ona wytłumaczyła znaczenie gron i przebitego serca na dalszej drodze przez Paschał… aż wreszcie doszliśmy na sam szczyt, gdzie nagle rozbłysnął przed nami jasny płomień, i tak, razem z uczniami, poznaliśmy, że był to blask Zmartwychwstałego [patrząc na zdjęcie – obok witraż przedstawiający Zmartwychwstanie i wezwanie: Serce Jezusa życie i zmartwychwstanie nasze]. Nie przystając jednak zbyt długo na szczycie, jak uczniowie, powróciliśmy i zatrzymaliśmy się przy chrzcielnicy, przy której, za moment, 2 małe dziewczynki: Magdalena Jadwiga i Jadwiga, otrzymały chrzest, a my wszyscy mogliśmy się stać świadkami tego pięknego wydarzenia, przypominając sobie zarazem swój własny chrzest, którego z reguły nie za bardzo pamiętamy 🙂
Na zakończenie Mszy:
- Dziś do Bombaera (czyli do naszej kapsuły czasu) trafiła siedemnasta Bombaewa nalężąca do Juli A. Julia tym samym stała się właścicielem druciaka, którego imię poznamy za tydzień.