Zastanawialiśmy się jak to Mateusz tak po prostu wstał, zostawił wszystko i poszedł za Jezusem. Wcześniej chwilowe światło dawał mu blask bijący z monet, które uzyskiwał siedząc w komorze celnej – tego jednego razu zobaczył prawdziwe światło, które bez porównania przewyższało wszystko inne, co widział wcześniej – stąd poszedł za tym Światłem, za Jezusem.
Na zakończenie Mszy:
- Dziś do Bombaera (czyli do naszej kapsuły czasu)… nie trafiła dwudziesta trzecia Bombaewa… Stąd by Bombatydzień nie został samotny trafił w ręce Kai, w intencji ktorej modliliśmy się na Mszy o 11.
- IMIĘ postaci sprzed tygodnia – Bombabilek – takie imię nadał jej właścicielka Agatka