Wędrówka z Edim po Królestwie – początek

EDI

Zapowiedź przygody, czyli jak Edi pojawił się u oo. Jezuitów

Pewnego pięknego listopadowego dnia, do drzwi klasztoru Ojców Jezuitów w Opolu ktoś zadzwonił. Gdy chwilkę później drzwi otworzył Ojciec Andrzej ..bardzo się zdziwił, bo na progu nikt nie stał….. ale na ziemii było COŚ – był to podróżny plecak, a za plecakiem przycupnął mały KTOŚ – nie było widać dokładnie kto ale było widać …melonik. Hmmm…. czyżby rozpoczynała się jakaś nowa przygoda? pomyślał Ojciec Andrzej a w sercu poczuł, że to na pewno początek czegoś wspaniałego. Ostrożnie podniósł plecak aby nie wystraszyć tego KOGOŚ i w tym momencie Go zobaczył…. Na chwilę wstrzymał oddech a uśmiech powoli zagościł na jego twarzy…. Ta postać!… ona mu bardzo kogoś przypominała…. kogoś z dawnych czasów…ale czy to możliwe, żeby znów zawitał do Opola?, znów pojawił się u nas w zakonie? i czemu jest taki malutki? czemu ma taki duży plecak? …- tyle pytań pojawiło się w głowie Ojca Andrzeja.

Delikatnie kucnął obok NIEGO

– Szczęść Boże – zagadnął.

– Szczęść Boże – usłyszał cichą odpowiedź.

– Mam na imię Andrzej a TY?

– A ja mam na imię Edward ale mówią do mnie EDI.

Ojciec poczuł ogromną radośc w sercu ….Edward…Edi … to na pewno zwiastuje coś pięknego.

– Edi, wejdź proszę, zrobię herbatę, odpoczniesz i opowiesz mi wszystko….

Gdy już herbatka stała na stole, Edi rozpoczął swoją opowieść :

“Kiedyś po tej ziemi chodził Eduard. Nazywał się Profittlich. Przemierzał uliczki tego miasta, rozmawiał z ludżmi, głosił kazania, jednoczył narodowości. Bardzo kochał dzieci i młodzież…..Niedawno dostąpił ogromnego zaszczytu i został beatyfikowany…..

Eduard wysłał mnie do was, bo pamięć o nim żyje w tym miejscu. Chce pomóc dzieciom, młodzieży i dorosłym zbliżyć się do Boga.

Mały Edi na chwilę zamilkł, wziął łyk herbaty i zamyślił się……Ojciec czekał cierpliwie. Edi znów zaczął mówić….

Ponieważ Eduard był wędrowcem, a jego ziemska wędrówka zaprowadziła go do świętości zostałem wyslany tutaj, aby również Was zaprosić do wędrowania ku Świętości. Mam na to plan i potrzebuje do tego pomocników”.

Ojciec uśmiechnął się szeroko.:

– Edi … w tej parafii pomocników na pewno nie brakuje! Opowiedz mi o tym planie…..

“Chciałbym spotykac się z wiernymi – małymi i dużymi co tydzień na niedzielnej mszy. Mam ze sobą mapę Królestwa, po którym wspólnie będziemy pielgrzymować. W Królestwie będziemy odkrywać wiele miejsc do których zaprowadzi nas Ewangelia. Aby nie zgubić drogi, trzeba będzie uważnie wsłuchiwać się w poruszenia serc, ducha i umysłu. Mam ze sobą również księgę –
Ad-venture, która zaprosi wiernych do spisywania tych poruszeń. Wiernym towarzyszem księgi jest jej
ołówek BONA-ventura. Bo wiesz, BONA oznacza dobro i my bardzo chcemy aby przygody z Kólestwa zawsze prowadziły do odkrywania DOBRA .. Aby odkrywane miejsca nie znikały w naszej pamięci mam również w bocznej kieszeni plecaka paszporty, w któych będzie można zbierać pieczątki-symbole. Gwarantuje, że nasza wędrówka przyniesie wiele korzyści – nazywam je PROFITY – bo są to korzysći dla wszystkich pielgrzymów i małych i dużych…. Profity duchowe ale też Profity rzeczowe, szczególnie dla najmłodszych wędrowców.

Ojciec Andrzej słuchał z uwagą a w jego głowie już rysował się piękny plan Ediego.

– Edi, a powiedz mi dlaczego masz taki duży plecak?

– Bo w moim plecaku znajdują się przedmoty-symbole, które związane będą z naszą wędrówką.

Ojciec miał jeszcze kilka pytań do Ediego ale widział już duże zmęczęnie na jego twarzy….

– Edi, teraz Cię zostawię, Odpocznij i nabierz sił.

Edi przyrył się kocykiem, zamknął oczy i zasnął.

Ojciec cicho zamknął drzwi…..wziął do ręki telefon i napisał sms….

“Moi drodzy pomocnicy…. rozpoczynamy nową przygodę, przybywajcie szybko!”