Rozpoczęliśmy IV tydzień Adwentu, droga z świec z naszej dekoracji po zejściu w dół, po zmianie kierunku w ub. tyg., teraz ponownie wzniosła się w górę, tak jak w góry pobiegł ukochany (z Pnp), jak w góry poszła Maryja do swej krewnej Elżbiety.
W I tyg., m. in. było o tym, ze Jezus ma dla nas wszystko (choć ukryte) w swym dużym plecaku;
w II tyg., wskazanie, że korzystanie z plecaka Jezusa zależy od tego, czy idziemy blisko Niego;
w III tyg. mówiliśmy, że jednak warto mieć kilka rzeczy przy sobie w swym małym plecaku,
a w rozpoczętym IV, że są „rzeczy”, których nie warto dźwigać na swych plecach – jak np. pośpiech, który może być jak kostka brukowa – ją i inne cegły i kamienie, słowami ks. Dolindo, oddaliśmy Jezusowi, mówiąc – Jezu, Ty się tym zajmij.
… skrzynka pocztowa, stojąca obok 26 świec adwentowych, powoli wypełnia się kartkami urodzinowymi do Jezusa, i wciąż czeka na kolejne…