Bombadil, który w ostatnie niedziele był jakby mnie widoczny, tym razem miał poważny problem – w jego oczach były utkwione 2 potężne drzazgi, i trzecia, prawie niewidoczna, którą należało usunąć pincetą – cały zabieg odbył się przy bezcennej pomocy Wiktorii i Zosi.
Po oczyszczeniu oczu Bombadila – kiedy mógł na nas już z radością patrzeć – przeszliśmy do jego ust. Ustaliliśmy również, że jego serce, choć niewidoczne, także musi być czerwone jak i jego usta. To z kolei doprowadziło nas do wniosku, że… kolor naszych ust jest w kolorze naszego serca. Nasze serce – inaczej niż nasze usta – malujemy przez to, na co patrzymy (i czego słuchamy). To nie usta nadają kolor naszemu sercu, ale to serce nadaje kolor naszym ustom, bo… „z obfitości serca mówią usta”.
Na zakończenie Mszy:
1) IMIĘ postaci z ub. tygodnia – Anna – takie imię nadała jej właścicielka Hania
2) WŁAŚCICIEL nowej postaci – Jadzia – spoglądała w oczy mamy, taty, koleżanki, kolegi, nauczycieli – i zobaczyła w nich radość 🙂 Została wylosowana przez Hanię.