Mały chłopiec powrócił z tajemniczej krainy do świata ludzi w pierwszą niedzielę Adwentu. Chciał on przynieść stamtąd wodę życia, ale… rozchlapała mu się po drodze… jednak ku swemu wielkiemu zaskoczeniu, i radości zarazem, dostrzegł ją w łzach, które popłynęły z oczu jego ojca – może to były te same łzy, które przed tygodniem zobaczył Bombadil w oczach łotra wiszącego na krzyżu?
Motyw niekończącej się historii uzmysłowił nam, że każdy z nas może brać udział w podobnej historii jeśli tylko w jego życie wkracza nasz Pan Jezus, który kiedyś urodził się dla nas w Betlejem, a teraz na nowo chcemy to przeżyć w tych tygodniach.
Pierwszy stopień, idąc za radą proroka Izajasza, to przekuć naszą broń – miecze i włócznie – na lemiesze i sierpy. W związku z tym, zadanie na I tydzień Adwentu, to przyjrzeć się tym rzeczom, narzędziom, przedmiotom, którymi posługuje się na co dzień, czy one oprócz korzyści, przypadkiem nie przynoszą także jakiś strat, zabierając życie nam, lub komuś obok nas.
Na zakończenie Mszy: