(czyl)i Serce Jezusa, w którym sobie Ojciec wielce upodobał…
A zaczęło się od procesji, która ruszyła przez ciemny kościół z zakrystii do ołtarza, z udziałem dzieci z lampionami, można powiedzieć to takie ruszenie w drogę, w drogę ku świętom Bożego Narodzenia. W ubr. prowadził nas blask bijący od św. Ignacego, tym razem… światło przyszło z góry, a dokładniej przez jeden z witraży – tak ma być w kolejne dni, gdzie przez „losowe” witraże będzie przebijało się światło, by naświetlić nam obraz dnia. Początek dali nam Mędrcy ze Wschodu – oni trafili do Jezusa, i nas zaprosili, byśmy uczyli się znajdować te najcenniejsze z dróg, bez względu na to czy przychodzimy ze wschodu (jak Mędrcy), z zachodu (jak Setnik); czy z północy czy z południa.
(A wyglądało to (miejscami) TAK)