Jezu, Panie, Ty którego miłujemy, zachowaj nas blisko Siebie. Jezu, Panie, Słowo Ojca, prowadź nas ku Tobie.
Niech ta chwila adoracji będzie chwilą prawdziwej bliskości z Tobą.
Kończy się jesienny tydzień – pracy, zbierania, dawania i codziennych domowych zapobiegliwości. Czas szarych dni i krótkich przebłysków ciepłego słońca. W sercu czasem huśtawka nastrojów – gorące kolory jesieni na przemian z zimnem, deszczem i mgłą. Tak jakby jesień chciała nauczyć nas umierać. Kiedy harmonia ciepła i chłodu – całkiem przyzwoita umowa – zaczyna się psuć.
A jednak to tylko mała śmierć. Bo w Tobie śmierci nie ma. Przez łaskę wiary Ty Panie sprawiasz, że trwa w nas pamięć Twoich cudów. Obrotów nieba, małych podarunków miłości, dobra i piękna. Ty dajesz nam ten pokarm we właściwym czasie.
Naucz nas Panie, tak jak uczyłeś Abrahama, polegać prawdziwie na wierze. Nie tylko na perfekcyjnej zapobiegliwości. Żyć dzięki wierze w każdym czasie. Nawet w trudnym czasie, kiedy to, jak słyszymy w dzisiejszej Ewangelii nasze serca, czy nawet rodziny i domy są wewnętrznie skłócone, walczą w nich siły dobra i zła. Trwa czasem ostra walka. Gdy nie ma pokoju w naszym sercu, to nie możemy dać go innym, bo serce wewnętrznie skłócone pustoszeje. A przecież pragniemy pokoju. I pragniemy dawać go naszym bliskim, dzieciom, współmałżonkiem.
Jezu, Panie, Ty którego miłujemy, zachowaj nas blisko Siebie.
Jezu, Panie, Słowo Ojca, prowadź nas ku Tobie.
A uzdrawiające, płodne błogosławieństwo udzielone Abrahamowi, niech stanie się w Tobie naszym udziałem.