Jak zwykle w II piątek maja, a zarazem w 3 piątek po Wielkanocy, w cyklu W drodze ze Zmartwychwstałym, zatrzymaliśmy się na Adoracja NS, klęcząc przed Panem Jezusem, obecnym w małym kawałku Chleba,
Zmartwychwstały – spotykasz ludzi w każdym zakątku świata i czasów…
…a jednocześnie odwiecznie trwasz. Zatrzymujemy się dziś przy tej tajemnicy. W Słowie na dziś pokazujesz nam gorliwość Szawła. Czynił wiele starań w pełnieniu swej misji prześladowania chrześcijan, zadawał sobie wiele trudu, podróżował daleko i w niewygodzie. To wszystko okazało się złe, niepotrzebne, a wiele sił zmarnowanych. Jezusa nie było w celu, który wyznaczył sobie Szaweł.
Aby to zrozumieć Szaweł potrzebował upadku, światłości z nieba, pytania w punkt, w sedno, pytania o cel, i pomocy udzielonej przez człowieka, którego Szaweł miał w Damaszku pojmać. Stało się inaczej – sam został pojmany.
Gdy dokonało się to, co było zamysłem Bożym, Szaweł ZARAZ zaczął głosić o Jezusie.
Gorliwość, żar, trud, staranie – były podobne, tylko cel inny, serce inne, treść inna i obecny Duch Święty.
Niesamowicie mocne jest to spotkanie ze Zmartwychwstałym. Inne i nietypowe.
Jezus cicho i na palcach, z kojącym słowem, przychodził do swojej Matki, uczniów i przyjaciół, ale też potrafił nagle wtargnąć w życie wrogów i prześladowców. Porwać ich, poprzestawiać cele i priorytety, przemienić serce. Zwykłych zjadaczy chleba „przerobić w aniołów”.
Nie trzeba szukać daleko, czasem nas lub naszych bliskich to dotyczy: upadek, światło, pytanie, przemiana. Jednak nie zostajemy sami na naszych „drogach do Damaszku”. Jezus podprowadza nas do domu, zabiera do siebie, aby łamać dla nas chleb, rozdawać ze słowami obietnicy: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a ja w nim”. Najbliższe, życiodajne spotkanie ze Zmartwychwstałym, tak dotykalne, a jednak tajemnicze i niewidzialne, wcale niełatwe, ale możliwe w każdym zakątku świata i czasów.