(czyl)i Serce Jezusa aż do śmierci posłuszne
Rozpoczęliśmy IV tydzień roratniej wędrówki od przypomnienia sobie tego, na co patrzyły nasze oczy w poprzednim tygodniu. A dalej światło rozświetliło nam witraż z Jezusem na krzyżu obok którego stała Maryja i św. Jan, a w tle rysowała się Jerozolima.
Później, stojąc w prezbiterium, spoglądając na ołtarz, też zobaczyliśmy krzyż leżący na nim… za to nie było już Maryi i Jana, bo… oni stali na kościele, w ławkach, z tyłu, z przodu…
A na sam koniec, schodząc już z prezbiterium, jak aniołowie, o których mówiły dzisiejsze czytania, zostaliśmy posłani do ludzi „z miasta”, by im powiedzieć, że Jezus umarł za nich na krzyżu, ten Jezus, który wcześniej specjalnie – dla każdego z nas – narodził się w Betlejem, co już za kilka dni będziemy szczególnie świętować… Do kogo zatem, jak anioł, mogę być posłany?