Po 2 latach spędzonych w Barcelonie, gdzie Inigo uczył się łaciny, udał się do Salamanki chcąc studiować filozofię. Tam, oczywiście, oprócz zajmowania się nauką, mówił innym ludziom o Panu Jezusie. Zainteresowali się tym m. in. dominikanie, zaprosili go na obiad, przesłuchali, a w wyniku tego zakuli Iniga w kajdanki i wsadzili go do więzienia. Po 22 dniach, które spędził w więzieniu, ogłoszono wynik i Inigo wyszedł na wolność… z myślą, że uda się studiować do… Paryża. Dzisiejsza opowieść, wraz ze scenkami – do obejrzenia 🙂
Inigo w Barcelonie
Inigo powraca tam, skąd ruszył przed tygodniem. W ub. poniedziałek wsiedliśmy na okręt w Barcelonie (z torbą pełną sucharów) i przez Rzym doszliśmy do Wenecji.
Dziś idziemy w 2 stronę, z Wenecji do Barcelony, ale nie musimy już iść do Rzymu, więc ruszmy krótszą drogę, prze Alpy do Genui.
Przed tygodniem widzieliśmy po drodze odległe Barii, i z nim związaną postać św. Mikołaja. Dziś, już w samej Wenecji mogliśmy zobaczyć św. Łucję, dziś wspominaną, bo tam są jej relikwie.
Dwa epizody: jeden z podróży, drugi z dwuletniego pobytu w Barcelonie.
I. Inigo pochwycony przez żołnierzy, i zaprowadzony do kapitana – mówił do niego na ty, bo miał zwyczaj, że do każdego mówił na ty, gdyż uważał, że tak pewno mówił Pan Jezus i apostołowie.
II. Głównym celem pobyty Inigo w Barcelonie była nauka łaciny. Jednak kiedy Inigo się uczył przydarzała mu się często jedna rzecz – nawiedzały go pobożne myśli, i przeszkadzały mu w nauce.
A na obrazku Inigo przemierzający ulice pięknej Barcelony, już to idąc na zajęcia szkolne, już to żebrząc.
Zaprzysiężenie Parafialnej Rady Duszpasterskiej
W niedzielę 12.12 o godz. 12, zostało zaprzysiężonych 12 członków nowej Parafialnej Rady Duszpasterskiej. Miało to miejsce podczas specjalnego nabożeństwa, którego osią przewodnią była modlitwa Anioł Pański, gdzie jak Maryja, powołani mogli na nowo przypomnieć swoje małe zwiastowanie ws. powołania do Rady, a następnie każdy osobiście mógł wypowiedzieć swoje TAK – JESTEM, i złożyć przyrzeczenie:
Ja NN, powołany na członka Parafialnej Rady Duszpasterskiej,
przyrzekam wobec Boga, że powierzoną mi funkcję
będę wykonywał według najlepszej swej woli,
zgodnie z moim sumieniem i z przepisami prawa kościelnego.
W szczególności przyrzekam,
że w miarę swych sił i z poczuciem odpowiedzialności
będę wspomagał Proboszcza w działalności pasterskiej,
mając na względzie tylko chwałę Bożą i dobro Kościoła.
Tak mi dopomóż Bóg! Amen.
I tak… „słowo stało się ciałem!”
Roraty X – Inigo i 2 tabliczki
Nie możesz zostać! i Co teraz robić? To dwa napisy na dwóch tabliczkach (w nawiązaniu do wczorajszych dwóch kamieni). Pierwsze słowa Inigo usłyszał od franciszkanina, i musiał opuścić Ziemię Świętą. Drugi napis, to pytanie, które Inigo sam sobie zadał, kiedy powrócił po burzliwej kilkumiesięcznej podróży morskiej do Wenecji – skoro nie mogę chodzić po śladach Pana Jezusa w Jerozolimie, to – Co mam robić? Odpowiedź: bym mógł innym mówić o Panu Jezusie, muszę się uczyć, muszę studiować. Każdy z nas jest zaproszony, by te 2 tabliczki mieć przed oczami – zadając sobie pytanie: Czego teraz nie mogę? i Co teraz mam robić? Zapis opowieści.
Nadmienić warto, że w ostatniej morskiej podróży z Inigo zjedliśmy bardzo sycącego suchara [ – Jak nazywa się statek, na którym są najlepsze suchary? – SuszArka 🙂 ]
I… wreszcie doczekaliśmy się na dawno obiecane MAPY (autorstwa o. Przemka) – każdy z nas został zaproszony, by dalej domalowywać na swoim egzemplarzu różne elementy, tak by powstawały wyjątkowe niepowtarzalne dzieła – przy końcu rorat, będzie okazja, by zaprezentować to, co uda nam się stworzyć.
Roraty IX – Inigo dotyka 2 kamieni
Dziś razem z Inigo zawędrowaliśmy do 2 miejsc – pierwsze związane z miejscem, gdzie Pan Jezus pierwszy raz dotknął ziemi, i drugie związane z miejscem, w którym Pan Jezus ostatni raz dotknął ziemi. Pierwsze miejsce to Betlejem, drugie to Góra Oliwna. W grupie pielgrzymów pokonaliśmy ok. 11 km do Betlejem, przy Grocie Narodzenia było dziś wyjątkowo luźno, każdy z nas, kto chciał, mógł się nachylić i dotknąć kamień, na którym leżało sianko, a na nim ciało małego Pana Jezusa, obok odczytaliśmy napis: Tu z Maryi Dziewicy narodził się Jezus Chrystus. Kamień był otoczony przez palące się dookoła niego czerwone świece. Tą samą drogą powróciliśmy do Jerozolimy, do naszego szpitala św. Jana.
W ostatni dzień pobytu Iniga w Jerozolimie, mogliśmy zobaczyć jak sam, bez pozwolenie udał się na Górę Oliwną, przekupił strażnika, raz dając mu nożyk, drugim razem nożyczki, i tam, na górze, zobaczył i dotknął, a nawet stanął na śladzie odbitej nogi Pana Jezusa – ślad ten Pan Jezus zostawił kiedy wstępował do Nieba. Inigo wydało się, że Pan Jezus wstąpił w kierunku wschodnim, bo wschodzące słońce to symbol zmartwychwstałego Jezusa. Inigo, stojąc na kamienie, na ostatnim ziemskim śladzie stopy Jezusa, modlił się: Proszę Cię, Panie Jezu, abym Cię mógł bardziej poznać, bardziej pokochać, i bardziej pójść w Twoje ślady… Wyglądało to TAK.